A SŁOWA JAK MOTYLE ………

Polskie łamańce językowe to nie tylko zabawne frazy i wierszyki. To doskonałe ćwiczenie usprawniające aparat artykulacyjny oraz dykcję. Prawidłowa  artykulacja, jest prawdziwą sztuką.

W dniu 24.10 w naszej szkole odbyło się głośne czytanie ŁAMAŃCÓW JĘZYKOWYCH. Każdy z nas mógł się zmierzyć z trudnymi i zabawnymi wierszykami łamiacymi języki.

Sprawdźcie, jak Wy poradzicie sobie z łamańcami, naszym uczniom i nauczycielom udało się pięknie wszystko wymówić i otrzymać słodką nagrodę.

Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika!

(Wiersz Bzyg autorstwa Małgorzaty Strzałkowskiej)

Baba bada baobaby. Baba dba o oba baobaby.

Czy trzy cytrzystki grają na cytrze, czy jedna gwiżdże, a trzecia łzy trze?

Leży Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży leży drugi Jerzy.

Pchła pchłę pchała, pchła przez pchłę płakała, że pchła pchłę pchała.

Kurkiem kranu kręci kruk, kroplą tranu brudząc bruk, a przy kranie, robiąc pranie, królik gra na fortepianie.

Czy rak trzyma w szczypcach strzęp szczawiu, czy trzy części trzciny?

Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie,
W szczękach chrząszcza trzeszczy miąższ,
Czcza szczypawka czka w Szczecinie,
Chrząszcza szczudłem przechrzcił wąż.

Czesław Kruszewski, Chrząszcz

M. Polkowska

M. Szymanowska

Fot. J. Sokołowski